MALARSTWO PÓŁNOCY – POST SCRIPTUM

dzieła sztuki

Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie zatytułowana Przesilenie. Malarstwo Północy 1880 – 1910 wzbudziła spory entuzjazm publiczności. Wśród obrazów pędzla malarzy szwedzkich, duńskich, norweskich i islandzkich moją uwagę przykuł obraz Alberta Edelfelta zatytułowany Dzieci w brzozowym lesie nad fiordem Haikko. Postanowiłam dowiedzieć się więcej o tym dziele i jego autorze.

Menasze Seidenbeutel, Martwa natura - Róże, 1930

JEDNA DUSZA – EFRAIM I MENASZE SEIDENBEUTLOWIE

dzieła sztuki

Wiele lat temu wybrałam się na wystawę Sztuka wszędzie prezentowaną w Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki. Wtedy po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Efraima i Menasze Seidenbeutlów. Jedyny ich obraz prezentowany na wystawie – Widok z okna – zrobił na mnie tak niesamowite wrażenie, że postanowiłam dowiedzieć się o malarzach bliźniakach czegoś więcej.

ZNAJDŹ RÓŻNICĘ!

dzieła sztuki

Zaraz, zaraz, chyba gdzieś już widziałam ten obraz… – nie macie czasem takich myśli na widok niektórych dzieł sztuki? Okazuje się, że czasem artyści z lubością powtarzają w swojej twórczości jeden temat i potrafią do niego wielokrotnie wracać. Jesteście w stanie wskazać takiego malarza i jego dzieła? Zapraszam do zapoznania się z zestawieniem, które pokaże, że wszyscy mamy swego sobowtóra, nawet obrazy 😉

Niech zasypie nas – na przekór pogodzie

dzieła sztuki

Upały za oknem dają się wszystkim we znaki, dlatego postanowiłam ochłodzić atmosferę obrazami przedstawiającymi… zimę! Trochę śniegu w środku lata sprawi, że na ramionach pojawi się gęsia skórka, przyprószone białym puchem brwi podniosą się w zdumieniu, a gorąca herbata będzie idealnym towarzyszem przy oglądaniu zimowych krajobrazów.

Aż cztery z wybranych przeze mnie obrazów nie są na co dzień dostępne publiczności, dlatego tym bardziej zapraszam na wycieczkę ich śladami.

USŁYSZEĆ DŹWIĘK KASTANIETÓW

dzieła sztuki

Uliczka w Hiszpanii Piotra Potworowskiego, to skromna kompozycja pod względem koloru i formatu, co zatem sprawia, że trudno się z tym obrazem rozstać?

Odpowiedź dla mnie, wpatrzonej kolejną godzinę w ugrowo-szarą powierzchnię obrazu, jest oczywista. Słyszę dźwięk kastanietów, niespokojny rytm zapowiadający kulminacyjny moment dramatu lub szczęśliwego spełnienia. Ten jeden moment, w którym wszystko się już toczy, bez możliwości zatrzymania. Czy taka osobista refleksja wystarczy, czy zachęci odwiedzających warszawskie Muzeum Narodowe do zatrzymania się przed obrazem Piotra Potworowskiego? Może jednak konieczna jest opowieść o życiu i twórczości artysty?