USŁYSZEĆ DŹWIĘK KASTANIETÓW

dzieła sztuki

Uliczka w Hiszpanii Piotra Potworowskiego, to skromna kompozycja pod względem koloru i formatu, co zatem sprawia, że trudno się z tym obrazem rozstać?

Odpowiedź dla mnie, wpatrzonej kolejną godzinę w ugrowo-szarą powierzchnię obrazu, jest oczywista. Słyszę dźwięk kastanietów, niespokojny rytm zapowiadający kulminacyjny moment dramatu lub szczęśliwego spełnienia. Ten jeden moment, w którym wszystko się już toczy, bez możliwości zatrzymania. Czy taka osobista refleksja wystarczy, czy zachęci odwiedzających warszawskie Muzeum Narodowe do zatrzymania się przed obrazem Piotra Potworowskiego? Może jednak konieczna jest opowieść o życiu i twórczości artysty?

PIOTR POTWOROWSKI – DUCH NIESPOKOJNY

Tadeusz Piotr Potworowski urodził się 14 czerwca w 1898 r. w Warszawie. Miał dwóch młodszych braci, Stefana i Jana. Brat matki zajmował się amatorsko malarstwem, to on obudził w chłopcach zainteresowanie sztuką. Do tej pasji powrócił Piotr po krótkim okresie studiów architektonicznych na Politechnice Warszawskiej. Malarstwa uczył się najpierw w warszawskiej szkole Konrada Krzyżanowskiego, następnie w krakowskiej Akademii u Józefa Pankiewicza. Wyjazd do Paryża w 1924 r. był początkiem wędrówek Potworowskiego: wojennej tułaczki, wypraw w poszukiwaniu motywów malarskich i możliwości zarobku. Ścieżki artysty prowadziły od Szwecji, Anglii, Francji, Hiszpanii, aż po Włochy. Intrygującym doświadczeniem w życiu Piotra Potworowskiego stała się podróż handlowym żaglowcem u wybrzeży północnej Afryki. Zwiedził wówczas Tunis, Maroko, Algier i Kartaginę. Wyprawa trwała sześć miesięcy. Po latach wspominał, że były to najpiękniejsze dni w jego życiu. Nic dziwnego, że morze stało się kolejną fascynacją artysty. W jego twórczości pojawiły się motywy marynistyczne i nowa pasja – konstruowanie modeli dawnych żaglowców. Do Polski wrócił w 1958 r. To miała być krótka wyprawa w celu zorganizowania wystawy. Zamieniła się jednak w ostatnią podróż artysty, który zmarł w Warszawie 24 kwietnia 1962 r.

NA PARYŻ PANOWIE!

Piotr Potworowski był członkiem grup artystycznych i pedagogiem, jednak nieustanie poszukiwał własnej formuły malarskiej. Tak było kiedy wyjechał z krakowskimi studentami pod opieką Józefa Pankiewicza do Paryża. Kapiści (nazwa od skrótu Komitet Paryski – K.P.) pracowali nad rozwiązaniami kolorystycznymi kompozycji malarskiej. Potworowskiego zainteresowały dzieła Paula Cézanne’a, Pierre`a Bonnarda i Georgesa Braque’a. Uczył się matematycznej precyzji kompozycyjnej u Fernanda Légera, a także metod pracy kubistów.

Jako jeden z pierwszych spośród kapistów zaczął pokazywać swoje prace publiczności. W twórczości Potworowskiego motywem najważniejszym pozostał pejzaż. Zmieniające się otoczenie nieustannie podpowiadało nowe zestawienia kolorystyczne. Ostateczna praca nad obrazem odbywała się we wnętrzu pracowni. Na podstawie licznych szkiców i notatek powstawała syntetyczna malarska kompozycja.

NA ZIELONO-CZARNYM LĄDZIE

Piotr Potworowski przekazywał swoje artystyczne doświadczenie w trakcie pracy pedagogicznej w Anglii, a później w Polsce. Słynął z pracowitości, szczególnie intensywnym okresem był jego piętnastoletni pobyt w Anglii. Spotkania z angielskimi artystami zdecydowały o ostatecznym rozstaniu ze sztuką kapistów. Inspiracji poszukiwał w przyrodzie. Malownicze, dzikie krajobrazy Kornwalii przekładał na niemal abstrakcyjne formy w tonacji zielono-czarnej. Stanisław Frenkiel, polski malarz, osiadły i tworzący w Anglii, zwrócił uwagę, że:

„Potworowski techniką i wrażliwością zbliżył malarstwo do muzyki.”[1]

Artysta oglądał wnikliwie miejsca, które odwiedzał. Utrwalał je w różnorodnej  kolorystyce. tak włoskie pejzaże komponował w ultramarynach, czerniach i bielach, krajobraz Sieny rozgrywał w pomarańczowych odcieniach, Hiszpanię zaś ukazywał żółto-szarą. Ważne były dla Potworowskiego „gry świetlne”. Druga żona artysty Doreen Heaton – Potworowska wspominała, że:

„Słońce nigdy nie świeciło dla niego wystarczająco mocno.”[2]

POWRÓT DO POLSKI

W Polsce pierwsza wystawa prac artysty miała miejsce w Poznaniu w 1958 r. Malarstwo Piotra Potworowskiego zachwyciło nowatorską formułą. Nie bez znaczenia była mocna pozycja artysty w środowisku angielskim oraz jego międzynarodowe kontakty. Artysta mieszkał i pracował w Poznaniu i Sopocie, ale to w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie znajduje się największa i najbardziej reprezentatywna publiczna kolekcja twórczości artysty. W stałej ekspozycji Galerii Sztuki XX i XXI w. znajdują się zaledwie dwa dzieła.

W POSZUKIWANIU WIDZA

Jak odnaleźć Uliczkę w Hiszpanii? To niełatwe zadanie. Poruszając się zgodnie z układem chronologicznym ekspozycji, musimy minąć polską awangardę, przejść obok dzieł kolorystów, a kiedy dotrzemy do przedostatniej sali skręcić zdecydowanie w lewo, lub stanąć plecami do „wibrujących okręgów” z płócien Wojciecha Fangora. Kiedy już oderwiemy wzrok od kipiącego czerwienią obrazu Józefa Czapskiego i spojrzymy nieco w lewo – staniemy przed niewielką kompozycją (45,5 cm x 25,5 cm) zaopatrzoną w szerokie, wystające ponad lico obrazu, ramy. To właśnie dzieło Piotra Potworowskiego. Uliczka w Hiszpanii powstała w 1954 r. w czasie podróży Potworowskiego w okolice Barcelony. Artysta poznawał wówczas krajobraz, oglądał sztukę Katalonii z XII-XIV wieku. Te widoki definiował żółto-szarymi kompozycjami. Scenerię Uliczki w Hiszpanii tworzą syntetyczne, proste formy geometryczne. Ich wzajemne relacje, namnożenie kierunków ukośnych zbudowało nastrój dramatycznego wydarzenia. Przed nami trzy czarne, porzucone w nieładzie krzesła i dwie postaci. W stronę prawej krawędzi obrazu biegnie kobieta. To, co sprowokowało ten dynamiczny ruch wydaje się być poza kadrem obrazu. W głębi, po lewej stronie, przed ścianą budynku czy też murem siedzi mężczyzna. W gestii widzów pozostaje rozstrzygnięcie, dopowiedzenie tej sceny. Abo też skonfrontowanie własnych wrażeń, wyobrażeń kolorystycznych z podróży do Hiszpanii. Może ten właśnie sposób będzie bliższy artystycznym zamierzeniom Piotra Potworowskiego? Jak napisała Katarzyna Kulpińska, wnikliwie analizując twórczość artysty:

„Piotr Potworowski wierzył, że obrazy nie są tylko obiektami. Są wiadomościami, takimi jak książki. Odczytajmy je dla siebie (…)”[3]

Jak jednak takimi refleksjami, interpretacjami dzielić się z zupełnie obcymi osobami? Czy taka rozmowa jest możliwa i potrzebna? Takie wątpliwości towarzyszyły mi, kiedy po raz pierwszy przedstawiałam dzieło w ramach programu „O dziełach sztuki”.

W POSZUKIWANIU ROZMÓWCY

Zachęcając do rozmowy o obrazie zauważyłam, że najchętniej w swobodne budowanie opowieści wchodzili najmłodsi zwiedzający. Kobieta z obrazu została nazwana „panią Suarez” A dokąd się śpieszy? Może przyjechał właśnie autobus, albo też przypala się obiadek? Każdy z młodych rozmówców miał własny mocno zaskakujący pomysł. Rozmowa z dziećmi bywa odświeżająca, ale też może zburzyć niejedną zakorzenioną w sztuce teorię. Zdecydowanie trudniej jest nawiązać rozmowę o dziele sztuki z nieco starszymi widzami. Uprzejmie słuchają, ale mniej chętnie głośno analizują, dzieląc się własnymi odczuciami. Po przełamaniu pierwszych barier, nieśmiałości (mojej oczywiście też) pojawia się zainteresowanie obrazem, losem artysty, a nawet komentarze:

„ Potworowski… tego artystę warto zapamiętać”

Uliczka w Hiszpanii jest obrazem na pozór niedbale namalowanym. Spod ostrych pociągnięć pędzla prześwitują ciemniejsze warstwy spodnie. Wielogodzinne wpatrywanie się w powierzchnię obrazu pozwala mi dostrzec każdy najdrobniejszy szczegół, policzyć każde pozostawione pasemko z włosia z pędzla artysty. Pozwala dostrzec zaskakujące elementy, jakie? Popatrzmy, posłuchajmy może usłyszymy dźwięk kastanietów…

Wioletta Cicha opowiada o dziele podczas programu „O dziełach sztuki”. Fot. S. Bielicka

wc

Zdjęcia: Wioletta Cicha

Więcej artykułów o programie „O dziełach sztuki…”. 

[1] Cytat za : Kulpińska, Katarzyna, Rola przestrzeni w pejzażach Piotra Potworowskiego, w:Zabytkoznawstwo i Konserwatorstwo XLI”, s. 219, Toruń 2011,  http://apcz.umk.pl/czasopisma/index.php/AUNC_ZiK/article/viewFile/AUNC_ZiK.2011.009/1909. (dostęp 28. 06.2018)

[2] https://www.polskieradio.pl/80/1788/Artykul/960104%2CPotworowski-malarz-zakochany-w-swietle(dostęp 28.06.2018)

[3][Kulpińska, Katarzyna, op.cit., s. 224

Załączniki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *