Czy słyszeliście o najbardziej intrygującym zbiorze autoportretów z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie? Znajduje się on w „ukrytej galerii”, w korytarzu dyrektorskim w administracyjnej części budynku. Swoje istnienie zawdzięcza niezwykłemu kolekcjonerowi – Ignacemu Karolowi hrabiemu Korwin-Milewskiemu.
HRABIA
Ignacy Karol Korwin-Milewski urodził się w 1846 roku w Gieranonach (obecnie wieś na Białorusi) w rodzinie szlacheckiej. Dzięki pieniądzom zdobył solidne wykształcenie i tytuł hrabiowski. Miał możliwość podróżowania i poznawania świata. Uczył się w Paryżu i Wilnie, studiował prawo w Tartu (dawniej Dorpat) w Estonii oraz malarstwo w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania, a nawet obywatelstwo. Często podróżował, w tym również własnym jachtem. Był zaangażowany w sprawy polityczne, jednak jego poglądy uważane za dość przewrotne, budziły kontrowersje i często ulegały zmianom. Również w uczuciach nie był stały i chętnie wdawał się w romanse. Ożenił się dopiero w wieku 60 lat, jednak małżeństwo nie było udane, a po kilku latach zakończyło się separacją.
Renata Higersberger, kustosz w Zbiorach Sztuki Polskiej do 1914 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz autorka opracowania Ignacy Karol hrabia Korwin-Milewski. Postać niezwykła, opisuje Korwin-Milewskigo słowami:
Odznaczał się dużą wiedzą, błyskotliwością, wyjątkowym smakiem artystycznym, był również despotą, pieniaczem, skandalistą, który pychą zrażał do siebie wielu. Jego gwałtowny temperament łączył krańcowo różne usposobienia: wrażliwego estety i potwora tyranizującego otoczenie.
Przeżył ponad 80 lat w wystawny i bezkompromisowy sposób, korzystając z pieniędzy i możliwości wpływania na innych. Zmarł jednak samotnie w 1929 roku, w szpitalu w chorwackiej Puli.
KOLEKCJONER
Studia w Monachium przekonały go, że nie zostanie wybitnym malarzem, jednak zdobyta wiedza oraz nawiązane znajomości i przyjaźnie ukierunkowały jego dalsze życie. Postanowił porzucić malarstwo na rzecz kolekcjonerstwa. Udało mu się zgromadzić zbiór ponad 200 obrazów, które wybierał według określonych przez siebie kryteriów:
Nabywam obrazy artystów-rodaków, obecnie żyjących, a między takimi wyłącznie tych, co należą lub należeli do szkoły monachijskiej.[1]
Chciał, aby jego kolekcja stała się częścią inwentarza narodowego[2], i była wystawiona w specjalnie przygotowanym do tego celu miejscu. Zdawał sobie sprawę z jej wartości i nie chciał, aby po jego śmierci obrazy zostały rozdzielone.
GALERIA SŁAW
Szczególne miejsce w kolekcji zajmuje zbiór autoportretów, które Korwin-Milewski zamówił u szesnastu najwyżej cenionych przez siebie malarzy. Wśród nich znaleźli się między innymi: Jacek Malczewski, Aleksander Gierymski, Alfred Römer, Franciszek Żmurko, Teodor Axentowicz i Jan Matejko.
Kolekcjoner narzucił artystom swoje wymagania dotyczące kompozycji i formatu obrazów. Postacie miały być naturalnej wielkości, ale ujęte w ¾ wysokości, przedstawione w postawie stojącej, na wprost, z paletą w dłoni na neutralnym tle.
Jan Matejko nie podporządkował się konwencji hrabiego, portretując siebie siedzącego w obszernym czerwonym fotelu. Tło obrazu przedstawia prawdopodobnie zaaranżowany fragment pracowni artysty, a paleta zamiast w jego ręce, znajduje się za fotelem, niedbale ułożona na skrzyni. Matejko, jako ceniony artysta niechętnie wykonał zlecenie hrabiego. Obecnie jego Autoportret w fotelu jest uważany za arcydzieło. Można go oglądać w Sali Matejkowskiej w Galerii Sztuki XIX Wieku.
Jedyną kobietą w tym gronie, była Anna Bilińska-Bohdanowiczowa. Niestety artystka zmarła, nie zdążywszy ukończyć obrazu. Prawdopodobnie intensywna praca nad nim przyczyniła się do pogorszenia jej stanu zdrowia, wywołanego wieloletnią chorobą serca. Niedokończony autoportret pozostał w rękach rodziny, a następnie trafił do zbiorów Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, włączonego po II wojnie światowej do kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie. Była Dyrektor MNW dr Agnieszka Morawińska poprosiła o powieszenie go w swoim gabinecie.
Milewski tworząc zbiór autoportretów, wzorował się na podobnym, znajdującym się w Galerii Uffizi we Florencji. Jego galeria powstawała w latach 1890-1904. Wraz z innymi obrazami z kolekcji hrabiego była prezentowana w jego rodzinnym majątku Gieranony, a później w pałacu na prywatnej wyspie Santa Catarina na Adriatyku. Do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie została zakupiona w 1929 roku i stanowi prawdziwą perełkę kolekcji. Brakuje w niej Autoportretu z paletą Aleksandra Gierymskiego, który zaginął w czasie II wojny światowej.
Kiedy mam możliwość przejść korytarzem, w którym wiszą obrazy z galerii autoportretów, moją uwagę przykuwa wizerunek Jacka Malczewskiego. Ciemny, błyszczący garnitur, biała koszula, jasne tło. Malarz lekko zwrócony w lewą stronę, z prawą dłonią nonszalancko umieszczoną w kieszeni spodni, patrzy wyzywająco na przechodniów. W lewej ręce trzyma czystą paletę i trzy pędzle. Sam Malczewski nie był zadowolony z tego obrazu, ponieważ nie odzwierciedlał jego stylu. Zdecydował się namalować jeszcze jeden. Oba autoportrety znajdują się w korytarzu dyrektorskim, gdzie można je podziwiać wśród pozostałych sław polskiego malarstwa.
Jeśli chcecie się dowiedzieć, które obrazy znajdujące się w Galerii Sztuki XIX Wieku należały do hrabiego Korwin-Milewskiego oraz jakie były losy jego kolekcji, zapraszam do przeczytania kolejnego artykułu o tym ciekawym kolekcjonerze.
Szkoła monachijska (monachijczycy) – grupa malarzy działających od połowy XIX w. do 1914 r. w Monachium; należeli do niej m.in. Józef Chełmoński, Władysław Czachórski, Aleksander Gierymski, Maksymilian Gierymski, Józef Simmler, Franciszek Żmurko, Józef Brandt.
Inne artykuły z cyklu UKRYTE GALERIE:
[1] Cytat za: Ryszkiewicz, Andrzej, Zbieracze i obrazy, w Korwin-Milewski Ignacy, List do redaktora „Kraj” 1893, nr 45, s. 92
[2] Cytat za: Higersberger, Renata, Ignacy Karol hrabia Korwin-Milewski. Postać niezwykła, w List otarty Ignacego h. Korwin-Milewskiego, „Kraj” 1894, nr 35, s. 22