DUNIKOWSKI I JEGO MALARSKI WSZECHŚWIAT

wystawy

Znamy go przede wszystkim jako wybitnego rzeźbiarza, ale czy przypuszczaliśmy, że był równie znakomitym malarzem? Xawery Dunikowski – bo o nim mowa – zaskakuje swoją wszechstronnością w dziedzinie sztuki. Dzięki temu możemy podziwiać w Królikarni, oddziale Muzeum Narodowego w Warszawie, przejmującą wystawę jego malarstwa.

Jeden z najważniejszych polskich rzeźbiarzy powtarzał:

Gdybym nie umiał malować, nie umiałbym też rzeźbić[1].

To zdanie świetnie oddaje zależność, która zdeterminowała twórczość Dunikowskiego. Malować zaczął już na studiach w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, wyjeżdżał także na plenery malarskie Jana Stanisławskiego.

Jego pozarzeźbiarska aktywność była niemałym zaskoczeniem dla publiczności. Mimo początkowej krytyki, która w żaden sposób nie pokrzyżowała jego malarskich planów, uważał, że ta dziedzina sztuki jest równie istotna w jego twórczości.

Na początku malował martwe natury i pejzaże. Następnie skupił się na portretach bliskich osób i przedstawieniach roślin, by w końcu podjąć temat kosmosu i pytań o sens życia człowieka. W międzyczasie w symboliczny sposób przeniósł także na płótna swoje doświadczenia i przeżycia z KL Auschwitz.

Wybierzmy się w podróż po wystawie prezentowanej w Królikarni, aby pełniej zrozumieć malarskie inspiracje i transformacje mistrza rzeźby.

PORTRET WŁASNY

Ekspozycja została podzielona tematycznie, wchodząc do pierwszej sali stajemy twarzą w twarz z całą ścianą Portretów. Dzieła te przedstawiają w większości osoby z otoczenia Dunikowskiego: między innymi jego ukochaną Sarę Lipską, córkę Marię Xawerę czy przyjaciela Antoine’a Cierplikowskiego – mistrza fryzjerstwa.

Xawery Dunikowski, „Portret córki artysty w pomarańczowej sukni”

Naprzeciwko znajdują się trzy wielkoformatowe autoportrety, przedstawiające pełną postać artysty (stojącą lub siedzącą) z charakterystycznie pochyloną twarzą.

Pierwszy z autoportretów przedstawia rzeźbiarza z dłutem w ręku w otoczeniu prac jego autorstwa. Cechą charakterystyczną tego i kolejnego dzieła jest strój modela – wyróżniający się garnitur w biało-czarną kratkę. Ten obraz jest wyjątkowy, przemalowany przez Dunikowskiego po wojnie. Początkowo artysta sportretował się z trzymanymi w dłoniach insygniami malarskimi, lecz ogrom krzywd wyrządzonych mu podczas wojny pozostawił ślad na obrazie w postaci zaciśniętych pięści i wzroku nietypowo uciekającego w bok.

Xawery Dunikowski, „Autoportret w garniturze w kratę”

Trzeci z kolei autoportret przedstawia Dunikowskiego w orientalnej szacie, mrugnięciem oka do widza jest tutaj namalowanie dwóch kosmyków włosów, tak aby układały się niczym diabelskie różki.

W tej samej sali wysoko u sufitu dostrzec można dwa portrety córki artysty w pomarańczowej sukni. Dunikowski zawsze malował Xawerę w tym samym stroju i naszyjniku z niebieskich kamieni, w portretach tych wyrażał ogrom swoich uczuć i tęsknotę za córką, która na stałe mieszkała z matką w Paryżu.

PAMIĘĆ I OCZYSZCZENIE

Druga odsłona malarstwa Dunikowskiego została opatrzona nazwą Katharsis. W sali tej widnieją dzieła, w których za pomocą metafory i głębokiej symboliki artysta przedstawił swoje przeżycia z pobytu w KL Auschwitz. Obrazy te, wbrew wszystkiemu często pełne koloru, są w istocie zapisem koszmarnego snu i przestrogą dla kolejnych pokoleń przed niewyobrażalnymi skutkami wojen. Przechodzimy do kolejnego wnętrza, zatytułowanego Memento, gdzie od progu zaskakują nas wielkoformatowe dzieła przedstawiające rośliny. Artysta często nadawał im ludzkie cechy, uczłowieczał je, aby pokazać jak bardzo są nam bliskie.

Xawery Dunikowski, „Kaktus II”

Najczęściej portretował sukulenty, którymi lubił się na co dzień otaczać, na wystawie wrażenie robią obrazy ilustrujące kaktusy uchwycone niczym w tańcu. Rośliny malowane szybkimi pociągnięciami pędzla, aby tylko odtworzyć zapis chwili, zachwycają swoją delikatnością i urokiem, mimo kolców zapraszają, aby do nich dołączyć.

FASCYNACJE NIEBOROWSKIE

Dalej w przestrzeni wystawowej możemy oglądać dzieła zebrane pod wspólnym szyldem Czas. W dużej mierze jest to cykl obrazów Baby z Nieborowa, przedstawiający zwielokrotnione wizerunki znajdujących się w parku nieborowskim czterech rzeźb tajemniczych kobiet. Dunikowski powtarzał, że fascynuje go przedwieczna kultura i sztuka, z łatwością przenosił się za pomocą wyobraźni do odległych epok, aby zgłębiać ich atmosferę i przenosić ją później na płótna.

Xawery Dunikowski, Baba z Nieborowa (Baba IV)

Przedostatnia sala wystawy skupia się na warsztacie pracy artysty. Poza szkicami, które dokumentują proces twórczy i pokazują drogę do finalnego dzieła, możemy również oglądać przedmioty, którymi Dunikowski posługiwał się przy tworzeniu swoich prac.

Artysta bardzo poważnie traktował malarstwo, dlatego też wynajął osobne atelier, aby móc się w nim poświęcić tylko tej jednej dziedzinie sztuki. Proces malowania odbywał się przede wszystkim w pracowni, najczęściej na podstawie szkiców i studiów przywożonych z plenerów. Dunikowski tworzył żywiołowo, malował w zapamiętaniu graniczącym z obsesją, chciał natychmiast przelać na płótno swoje uczucia i myśli.

NIEBOSIĘŻNA SZTUKA

Jednocześnie niezwykle fascynowały go zagadnienia filozoficzne, które w metodyczny sposób próbował wyrazić w swoim malarskim opus magnum, czyli cyklu Człowiek w kosmosie.

Fot. Zuzanna Sosnowska / Muzeum Narodowe w Warszawie

Dlatego zaskoczeniem jest ostatnia sala ekspozycyjna, po wejściu do której ujrzymy zawieszone w przestrzeni ponad fortepianem dwa dzieła należące do wyżej wspomnianego cyklu. Prezentacja tych obrazów w tak nietuzinkowy sposób sprawia, że zyskują one na znaczeniu.

Linie na obrazach zdają się biec w nieskończoność, tworząc przestworze, w którym jeszcze bardziej czuć jak niepozornym bytem jest człowiek wobec ogromu pytań o sens życia, na które za pomocą tych dzieł odpowiedź próbował znaleźć Dunikowski.

Wystawa malarstwa Xawerego Dunikowskiego oszałamia i pozostawia niedosyt. Z własnego doświadczenia wiem, że trzeba ją obejrzeć kilkukrotnie, aby uchwycić to, co za pomocą swej sztuki chciał nam przekazać artysta. A może przede wszystkim, aby docenić jego ogromny talent i wizjonerstwo.

ARK

Zdjęcie główne: Xawery Dunikowski, Kobieta siedząca przy sztalugach (Kobieta przy sztalugach)

[1] Rozmowy z artystami. Z Ksawerym Dunikowskim rozmawiał Lucjan Kydryński, Przekrój 1952, R. 46, nr 397, s. 8

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *