ZNAKOMITY PORTRECISTA – NAJPIĘKNIEJSZE OBRAZY KONRADA KRZYŻANOWSKIEGO

dzieła sztuki

Reprezentant sztuki Młodej Polski, znany przede wszystkim z realistycznych, wyrazistych portretów, nastawiony na światło i kolor ekspresjonista w każdym calu. Konrad Krzyżanowski, bo o nim mowa, to przykład malarza, który skutecznie łączył głębię psychologiczną z brawurowym sposobem malowania. Spójrzcie na moje ulubione obrazy tego artysty. Które na Was zrobiły największe wrażenie?

 

SPOKÓJ W SPOJRZENIU

 

„Portret Aliny z Bondych Glassowej”, Konrad Krzyżanowski

 

Pierwszy z obrazów to znajdujący się w Galerii Sztuki XIX Wieku Portret Aliny z Bondych Glassowej, przedstawiający malarkę i kolekcjonerkę sztuki, patrzącą wprost na widza. Kobieta została ukazana w czarnej sukni na ciemnym tle, jedynie jej mocno oświetlona twarz wnosi do monochromatycznej kompozycji odrobinę ożywczego blasku. Kontrastowy światłocień był skutkiem fascynacji Krzyżanowskiego luminizmem[1], podpatrzonym przez niego w dziełach Rembrandta.

Mimo że artysta malował szybkimi, energicznymi pociągnięciami pędzla, obraz wydaje się dopracowany ze względu na subtelny modelunek karnacji portretowanej osoby. Intensywna czerwień ust, delikatna żółć kołnierzyka czy plamy różu na twarzy modelki od razu zwracają uwagę i kierują tam nasze spojrzenia.

Krzyżanowski był mistrzem w wydobywaniu psychologicznej prawdy modeli. O ile stroje i tło mogły być przez niego zdawkowo naszkicowane, o tyle twarze przekazywały całe spektrum emocji. Życie wewnętrzne bohaterów było dla artysty najważniejsze, tym bardziej że umiał trafnie je odgadywać i przedstawiać w swoich dziełach.

 

NIESKRĘPOWANA RADOŚĆ

 

„Portret Janiny z Ołtarzewskich Wilczyńskiej”, Konrad Krzyżanowski

 

Kolejny obraz wzbudzający mój zachwyt to Portret Janiny z Ołtarzewskich Wilczyńskiej ze zbiorów MNW, prezentowany obecnie w Muzeum Pałacu Herbsta w Łodzi. Dzieło to jest jednym z nielicznych w twórczości Konrada Krzyżanowskiego, gdzie portretowana postać nie wyłania się z ciemnego tła. Artysta zwrócił się tutaj ku jasnym barwom, wprowadzając do palety kolorystycznej rozbielone beże, róże czy żółcienie. Ze scenerią kontrastują tylko czarna suknia i kapelusz kobiety, które nadają obrazowi głębię i tajemniczość.

Janina uśmiecha się do nas z obrazu, zarażając swoją radością. Z pewnością dobrze się czuje w pracowni malarza, wskazuje na to jej swobodna poza i optymizm bijący z oczu. Jej portret jest przykładem na ciekawe uchwycenie osobowości i oddanie emocji modelki przez malarza.

 

WIECZORNE SKUPIENIE

 

„Przy świecy”, Konrad Krzyżanowski

 

I wreszcie ostatni, wieńczący moje zestawienie obraz zatytułowany Przy świecy. Dzieło, niedostępne na co dzień dla zwiedzających, przedstawia dwie malarki, żonę artysty – Michalinę Krzyżanowską oraz przyjaciółkę domu Emilię Wysocką, pochłonięte lekturą opasłej księgi. Pora jest późna, za oknami ciemno, jedynie blask świecy daje trochę światła czytającym kobietom.

Obraz charakteryzuje się asymetryczną kompozycją i brakiem detali. Jedyne źródło oświetlenia, jakim jest świeca, wydobywa piękny chabrowy kolor ścian oraz wpadający w odcienie fioletu fragment sufitu. Dodatkowym rozświetleniem, które kontrastuje ze skąpanym w mroku salonem dworku w Peremylu na Wołyniu, są zaakcentowane przez malarza jasnymi kolorami krótkie zasłonki na oknach, rant stołu oraz twarze skupionych nad lekturą bohaterek.

Krzyżanowski uwiecznił atmosferę chwili i zatrzymał moment kontemplacji dwóch kobiet, przydając tym samym dziełu znamion sztuki osobistej.

 

 

Na ścianach Galerii Sztuki XIX Wieku znajduje się kilka obrazów artysty, można chociażby obejrzeć Portret Pelagii Witosławskiej czy Portret Michaliny Krzyżanowskiej, żony artysty, o którym pisała Edyta Urbaniak w artykule o muzealnych kotach.

Jeśli jednak chcecie obejrzeć więcej dzieł (nie tylko portretów!) tego wspaniałego malarza, warto wybrać się do Łodzi na wystawę Wokół Konrada Krzyżanowskiego. Asocjacje i ekspresje prezentowaną w Muzeum Pałacu Herbsta. Eksponowane tam prace pochodzą ze zbiorów piętnastu polskich muzeów, między innymi Muzeum Narodowego w Warszawie. Musicie się pospieszyć, gdyż wystawa kończy się z początkiem września, jednak zapewniam – podróż śladami tego znakomitego portrecisty to nieocenione przeżycie!

 

ar

 

[1] Sposób kształtowania kompozycji malarskiej za pomocą gry światła, zob. Słownik terminologiczny sztuk pięknych, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *