Jednym z najważniejszych dla wolontariuszy wydarzeń w muzealnym kalendarium jest Dzień Wolnej Sztuki. W tym roku zorganizowaliśmy go już po raz piąty! I po raz piąty akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem ze strony zwiedzających oraz z dużymi emocjami wśród wolontariuszy.
Czym jest Dzień Wolnej Sztuki? To międzynarodowa inicjatywa ruchu slow art, będącego częścią większego ruchu społecznego (slow movement) mającego na celu promowanie „powolniejszego” życia, skupionego na realizacji własnych pasji i czerpania radości z codziennych zajęć. Bo czy prowadząc szybkie, aktywne życie jesteśmy w stanie uświadomić sobie co naprawdę lubimy robić? Co nas relaksuje? I czy jesteśmy w stanie czerpać przyjemność z tego co robimy? Te pytania można sprowadzić także na grunt sztuki. Czy „biegając” po muzeum w celu obejrzenia jak największej liczby eksponatów, jesteśmy w stanie czerpać z tego przyjemność? Czy chodząc na wystawy naprawdę wchodzimy w interakcję z choć jednym dziełem? Być może warto przyjąć regułę Wisławy Szymborskiej, która podczas zwiedzania muzeów sztuki miała zasadę „jeden dzień – jedno dzieło”?
Z taką postawą możemy eksperymentować w czasie Dnia Wolnej Sztuki. Wtedy to muzea otwierają swoje drzwi dla zwiedzających (za darmo!) i próbują nas zatrzymać przy konkretnych eksponatach na dłuższą chwilę. W Muzeum Narodowym w Warszawie w organizację tego wydarzenia zaangażowani są wolontariusze. To oni stoją przy dziełach i starają się wciągnąć publiczność w dyskusję. Pomysł genialny w swej prostocie – jedna godzina, kilka obrazów lub rzeźb, wolontariusz przy każdym z nich. Jednak jak wygląda organizacja takiego wydarzenia „od kuchni”?
Każdy wolontariusz Muzeum może spróbować swych sił w opowiadaniu o dziele podczas Dnia Wolnej Sztuki, jednak wymaga to znacznego zaangażowania. Zgłosić chęć uczestnictwa należy już kilka miesięcy wcześniej. Następnie należy wybrać eksponat, o którym będziemy mówić, a to nie jest takie proste zadanie. Musi być to dzieło, które nas fascynuje – w końcu chcemy nim zainteresować zwiedzających. Ponadto musimy je dobrze znać, a także jego autora i kontekst powstania; ewentualnie być gotowym na zgłębienie informacji na jego temat. Ja sama ponadto zawsze staram się wybrać coś co zaintryguje zwiedzających na samym początku, np. formą, kolorami, nietypowym przedstawieniem, znanym motywem ukazanym w nieoczywisty sposób. Liczę, że w ten sposób uczestnicy chętniej będą ze mną rozmawiać. Po dokonaniu wyboru przychodzi czas na przygotowanie scenariusza. Choć spotkanie ma formę dyskusji, musimy wcześniej uporządkować naszą wiedzę i wybrać kwestie, które chcemy w czasie spotkania poruszyć. Musimy pamiętać, że nie możemy poprowadzić wykładu, lecz zachęcić publiczność do rozmowy, co jest zdecydowanie trudniejsze, ale też dużo ciekawsze – myślę, że każdemu zdarzyło się, że zwiedzający dostrzegł w obrazie coś, co nam umknęło.
Choć wolontariusze poświęcili wiele czasu na przygotowania, w ostatnich minutach przed spotkaniem ze zwiedzającymi wszyscy mieli tremę. Nawet Maria, która przez wiele lat pracowała jako nauczyciel przyznaje, że Dzień Wolnej Sztuki był dla niej ogromnym przeżyciem, ponieważ po raz pierwszy wcieliła się w rolę edukatora Muzeum Narodowego w Warszawie. Zauważyła jednak, iż fakt, że nie jest historykiem sztuki jedynie pomagał jej w dyskusjach, ponieważ dodawał zwiedzającym odwagi w wyrażaniu swoich poglądów i obserwacji.
Dzień Wolnej Sztuki był wyjątkowym dniem nie tylko dla wolontariuszy, lecz także dla publiczności. Jak przekazała nam Martyna, jedna z wolontariuszek, wiele osób przyznało, że dzięki rozmowie zauważyli na obrazie więcej i że to wydarzenie zmieni ich sposób zwiedzania muzeum. Ja sama brałam udział w tym wydarzeniu po raz piąty i co roku spotykałam się z bardzo pozytywnymi reakcjami zwiedzających. Szczególnie zapadły mi w pamięć dwie osoby: pani, która po rozmowie o rzeźbie „Królowa Midas szuka Bugsa” stwierdziła, że teraz widzi sztukę współczesną w zupełnie innym świetle oraz obcokrajowiec, który bardzo się ucieszył, że ktoś mu wytłumaczył kontekst obrazu „13 grudnia 1981 r. rano”, ponieważ bez tego nie jest w stanie zrozumieć obrazu.
Jak widzimy Dzień Wolnej Sztuki jest wydarzeniem szczególnym. Wolontariuszom umożliwia sprawdzenie się w nowych rolach, a zwiedzającym proponuje zupełnie nowy sposób zwiedzania. Podczas wizyty w muzeum bardzo trudno jest ograniczyć liczbę oglądanych eksponatów, ale myślę, że w ten jeden dzień w roku warto „zwolnić” i przyjrzeć się bliżej zaledwie kilku dziełom. Przyjemność gwarantowana 🙂
W tegorocznej edycji Dnia Wolnej Sztuki ze zwiedzającymi spotkali się:
- Maria Janowska – Rozstrzelanie surrealistyczne, Andrzej Wróblewski
- Marlena Nowakowska – Dziwny ogród, Józef Mehoffer
- Zuzanna Piwowar – Dirce chrześcijańska, Henryk Siemiradzki
- Edyta Urbaniak – 13 grudnia 1981 r. rano, Łukasz Korolkiewicz
- Martyna Wasielewska – Vanitas – kwiaty i małe zwierzątka, Abraham Mignon
- Beata Wójcik – Madonna z Dzieciątkiem, św. Janem Chrzcicielem i aniołem, Sandro Botticelli
- Maja Żakowska – Martwa natura ze śledziami, Romuald Witkowski