Harmonijne rozwiązania kompozycyjne, wyraźne odniesienia do motywów sztuki antycznej oraz niezwykła dbałość o szczegóły stały się znakiem rozpoznawczym Antoniego Brodowskiego, artysty garściami czerpiącego z rozwiązań klasycyzmu. Jego ponadprzeciętny talent wraz z zainteresowaniem dziedzictwem starożytności, uwidacznia się przede wszystkim w interpretacji tragicznej historii Edypa i Antygony oraz przedstawieniu figury pięknego Parysa – dziełach, które możemy podziwiać w Galerii Sztuki XIX Wieku.
KLASYCZNE FASCYNACJE
Mówiąc o sztuce Antoniego Brodowskiego powinniśmy zacząć od definicji klasycyzmu. Ten artystyczny nurt stanowi zasadniczy punkt wyjścia dla prac artysty, odbijając się echem w jego stonowanych, malarskich kompozycjach. Właśnie ta delikatna powściągliwość wraz z harmonią i symetrią kompozycji stanowią najważniejsze składowe klasycyzmu – nurtu głęboko zakorzenionego w artystycznej tradycji antyku.
Wzmożone zainteresowanie kulturą i sztuką starożytną zaobserwować można w drugiej połowie XVIII wieku. Za katalizator zmian w podejściu do estetyki uważa się przesyt bogactwem ornamentalnych form baroku i rokoka. Ważną rolę w kształtowaniu się klasycyzmu odegrały również, rozpoczęte w 1748 roku, wykopaliska na terenie Pompejów i Herkulanum, które pobudziły ogólne zainteresowanie starożytnością. Odpowiedzią na wszechobecny dynamizm złożoności struktur było więc wyciszenie i harmonijny ład, cechy charakterystyczne dla okresu klasycznego w sztuce greckiej, które najlepiej wyrażone zostały poprzez idealne piękno starożytnych marmurów.
Radykalne zmiany w sposobie przedstawiania wywieść można także od dominujących w XVIII i początku XIX wieku tendencji oświeceniowych, których racjonalizm połączony z dozą klarowności przywodzi na myśl rozważania starożytnych filozofów. Warto wspomnieć, że obok najważniejszych centrów zainteresowań antykiem, to znaczy Rzymu i Londynu, wymienia się również Paryż, który wywarł niemały wpływ na biografię oraz artystyczne losy Antoniego Brodowskiego.
W PRACOWNIACH PARYSKICH MISTRZÓW
Brodowski w stolicy Francji przebywał dwukrotnie. Za pierwszym razem, jako zaledwie dwudziestoletni młodzieniec, pobierał nauki u jednego z uczniów Jacques’a-Louisa Davida, miniaturzysty Jeana-Baptiste’a Jacques’a Augustina. Pod jego okiem ćwiczył się głównie w rysunku, doskonaląc podstawowe umiejętności. Jednak o wiele bardziej znamienne dla kształtującego się stylu młodego artysty było zetknięcie z arcydziełami zgromadzonymi w salach Luwru. Udostępnione dla szerokiej publiczności zdobycze Napoleona, w tym Wenus Medycejska i Apollo Belwederski, stanowiły dla Brodowskiego doskonałą okazję do samokształcenia i zaznajomienia się z arcydziełami minionych epok. Ponadto, już podczas pierwszego pobytu w stolicy Francji, na młodego artystę wpłynęła sztuka Davida, który w omawianym okresie mógł pochwalić się statusem pierwszego malarza dworu Napoleona.
W 1809 roku Brodowski powraca do Paryża, tym razem jako stypendysta Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk, aby przygotować się do pracy pedagogicznej w Polsce. Podjęcie pracy nauczyciela po powrocie do kraju stanowiło warunek przyznawania wypłat przeznaczonych na utrzymanie i możliwość kształcenia za granicami ojczyzny. Wykorzystując daną mu szansę, Brodowski postanawia dołączyć do grona uczniów największego paryskiego artysty. Z pobierania nauk u Davida szybko jednak rezygnuje, ze względu na częste nieobecności i zobowiązania mistrza. Brodowski trafia więc na półtora roku do Anne-Louis Girodet de Roussy-Troiosona, później lokuje się w pracowni kolejnego ucznia Davida – François Gérarda. To właśnie za sprawą sugestii Gérarda Brodowski tworzy monumentalną kompozycję opowiadającą historię gniewu biblijnego Saula na Dawida, którą podziwiać możemy w Muzeum Narodowym w Warszawie.
EDYP I ANTYGONA
Inspiracja motywami starożytnymi najpełniej wybrzmiewa na dwóch płótnach Brodowskiego. Mowa o Edypie i Antygonie oraz Parysie w czapce frygijskiej. Pierwsze z nich bez wątpienia nazwać można opus magnum artysty, zresztą opinię tę podzielali współcześni artyście. Edward Rastawiecki, kolekcjoner i mecenas sztuki określił płótno jako dzieło naczelne malarza. O wielkim kunszcie oraz wartości dzieła świadczy również brązowy medal, który Brodowski otrzymał w konkursie ogłoszonym przez Komisję Wyznań Religijnych i Oświeceniowych w 1823 roku.
Monumentalnych rozmiarów płótno przedstawia postaci znane z twórczości greckiego tragediopisarza Sofoklesa. Edyp – król Teb, dobrowolnie udaje się na wygnanie, uprzednio oślepiając się. Stanowiło to jego odpowiedź na wypełnienie się wypowiedzianej przed laty tragicznej przepowiedni. Według wyroczni delfickiej, Edyp miał zabić własnego ojca i poślubić matkę, co w ostateczności doprowadziło do tragedii tebańskiego króla.
Temat ten Antoni Brodowski przedstawił w iście mistrzowskim stylu, który garściami czerpie z rozwiązań paryskich klasycystów. Zwraca uwagę zwłaszcza podobieństwo do Belizariusza, pędzla François Gérarda. Bizantyjski generał, tak jak Edyp, przemierza rozległe połacie krajobrazu, wyciąga przed siebie drewnianą laskę, badając otoczenie. Szaty, opracowanie partii włosów i brody oraz poza, w których zastygły obie postaci, zbliżone są do siebie pod względem wykonania.
W dziele Brodowskiego zachwyca realizm i dokładność, z jaką artysta ujął każdy, nawet najmniejszy szczegół kompozycji. Widać to chociażby w sposobie ukazania włosów, które w wypadku Antygony kunsztownie upięte za pomocą opaski, opadają delikatnie na ramiona falą sprężystych loków. Szata Edypa oplata jego ciało kaskadą starannie ułożonych ciemnoczerwonych fałd, kontrastujących z zielenią krótkiej tuniki.
Klasycystyczne rozwiązania najpełniej wyrażają się jednak w całościowym opracowaniu obu postaci, przypominającym antyczne rzeźby, które Brodowski podczas pobytu w Paryżu dokładnie studiował w Luwrze. Wyważony spokój, powaga i mądrość widnieją na twarzy Edypa, który tym samym przybliża się do wizerunków antycznych mędrców i filozofów. Również harmonia, dokładne rozplanowanie kompozycji oraz posągowość ojca i córki wpisują się w klasycystyczny zamysł ukształtowania przedstawienia.
PIĘKNY PARYS
Drugim wielkim dziełem Antoniego Brodowskiego jest Parys w czapce frygijskiej. Trojański królewicz wyłania się tu z gęstego mroku. Jego młodzieńcze ciało odcina się od jednolitego, smolistego tła kotary poprzez padające nań miękkie światło. Promienie podkreślają lekko zarysowane mięśnie, jednocześnie wydobywając blask pokrytej złotem liry. Instrument ten, obok spoczywającej na głowie Parysa czapki frygijskiej, uważany jest za atrybut młodzieńca, którego dzieje spisał nikt inny, jak tylko grecki poeta Homer.
Z płótnem tym związana jest historia, będąca potwierdzeniem korzeni sztuki Brodowskiego oraz jego wielkiego kunsztu malarskiego. Na przełomie 1939/1940 roku obraz przekazano Muzeum Narodowemu w Warszawie, jako dzieło nie Brodowskiego, lecz Jacques’a-Louisa Davida. Na wzmiankę zasługuje fakt, że David podjął się w 1788 roku namalowania tematu miłości Parysa i Heleny, motywu, który niewątpliwie był dobrze znany polskiemu malarzowi. Jego trojański królewicz jest bowiem łudząco podobny do wyobrażenia przedstawionego przez Davida. Prawidłowej identyfikacji Parysa w czapce frygijskiej dokonał ostatecznie historyk sztuki Jerzy Sienkiewicz, przypisując dzieło Antoniemu Brodowskiemu.
Twórczość polskiego klasycysty zachwyca indywidualnym, niezwykle dojrzałym artystycznie podejściem do motywów starożytnych. Antoni Brodowski interpretuje antyczne historie, przepuszczając je przez filtr własnej wrażliwości. Dzięki temu możemy obcować z obrazami zarówno poruszającymi, jak i klasycznie oszczędnymi w środkach.
Bibliografia:
- Krystyna Sroczyńska, Antoni Brodowski 1784-1832 : życie i dzieło, Varsovia, Warszawa, 1985, s. 103.
- Anna Lewicka – Morawska [red.], Sztuka świata. T. 8, Wydawnictwo Arkady, Warszawa, 1994.