„Jeżeli serce dasz na spalenie, każda twa iskra wznieci płomienie.”1
Kim był Adam Chmielowski? Malarzem? Buntownikiem? Człowiekiem uważanym za obłąkanego, którego zamknięto w zakładzie dla umysłowo chorych? Zakonnikiem bez reszty oddanym drugiemu człowiekowi? To wszystko opisuje człowieka, który w chwilach największej sławy porzuca sztukę, aby „umrzeć dla świata” i oddać się służbie innym. Zaś historię o jego życiu dopełniają wątki przyjaźni z Heleną Modrzejewską i Józefem Chełmońskim, najsłynniejszymi artystami swojej epoki. Historia Brata Alberta – zakonnika, jest obecnie znana za sprawą jego kanonizacji. Natomiast Adam Chmielowski, jako malarz, jest zapomniany.