Kiedy myślę o obrazach Eugeniusza Zaka, przed oczami roztaczają się sielankowe pejzaże nasycone cudownymi kolorami. Pojawiają się tajemnicze postacie wieśniaków, grajków i wędrowców. Jednak w bogatej i łączącej wiele wątków twórczości malarza znajdziemy także realistyczne portrety i stylizacje inspirowane włoskim renesansem. Zapraszam do lektury artykułu z cyklu Artyści żydowscy w MNW.
W 2004 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie odbyła się monograficzna wystawa Eugeniusza Zaka. Zapamiętałam ją jako przestrzeń, która otwierała pełen melancholii, piękny świat utraconego raju.
ARTYSTA DOCENIANY, CZŁOWIEK LUBIANY
Eugeniusz Zak (w oryginalnym zapisie Zack) urodził się w 1884 roku na Białorusi w zasymilowanej rodzinie Żydów. Ojciec – Seweliusz Zak – był inżynierem, matka Adelina z domu Kronenblech po śmierci męża w 1892 roku przeniosła się z synem do Warszawy. Nazwisko Zak być może jest skrótem z hebrajskiego „Zeroa kodesz” (Święte ziarno).
W Warszawie uczęszczał do gimnazjum. Jako siedemnastolatek znalazł się w Paryżu, gdzie kształcił się w École des Beaux-Arts w pracowni Jeana-Léona Gérôme’a oraz w Académie Colarossi w studiu Alberta Besnarda. Potem w Monachium dołączył do prywatnej szkoły prowadzonej przez słoweńskiego realistę Antona Ažbego. W pierwszej ze szkół szczególny akcent kładziony był na zajęcia z rysunku. Zak, obdarzony talentem rysunkowym, odrobił tę lekcję bardzo starannie.
Artysta prezentował swoje prace na Salonie Jesiennym i Salonie Niezależnych. Pierwszą wystawę indywidualną miał w Galerie Druet w 1911 roku. Należał do École de Paris, grupy artystów głównie pochodzenia żydowskiego działających na początku XX wieku. W gronie jego przyjaciół znajdowali się między innymi Leopold Gottlieb, Roman Kramsztyk, Jerzy Merkel i Mela Muter.
Od 1923 roku miał własną galerię, którą prowadził wraz z żoną Jadwigą Kohn. Był znany i szanowany w paryskim środowisku artystycznym. Tak wspominał go malarz Tadeusz Makowski:
„(…) w kolonii polskiej wyróżniał się w każdym razie talentem, a wie pan, jak wszyscy poza tym lubili go jako dobrego kolegę za sympatyczne towarzyskie zalety. (…) Miałem wrażenie, że jak gdyby przeczuwając uciekające przed nim życie, chciał jeszcze nacieszyć się nim, ile można” [1] .
Eugeniusz Zak chorował na serce, zmarł w wieku 41 lat.
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ
Muzea były dla Zaka szkołą, w której nauczył się najwięcej. Tam zaczęła się jego indywidualna droga twórcza. Jako młody człowiek odbył podróż po Europie, zwiedził Rzym i Florencję. Interesowało go malarstwo dawne, między innymi włoskich prymitywistów. Zapoznał się także z twórczością artystów quattrocenta: Leonarda da Vinci, Michała Anioła i Sandro Botticellego. Miało to wpływ na jego sztukę. Włoskie inspiracje znajdziemy między innymi w portretach.
Jednym z ważniejszych przystanków na artystycznej mapie malarza była Bretania, do której przyjeżdżał od około 1905 roku. W pracach z tego okresu widać wpływ nabistów, szczególnie Maurice’a Denisa i Paula Gauguina. Obok realistycznych portretów mężczyzn i kobiet, powstały silnie stylizowane przedstawienia, w których ujawniły się tendencja do dekoracyjności i z czasem wydłużania proporcji sylwetek bohaterów.
CÉZANNE
Chociaż w pracach Zaka dostrzec możemy wiele wpływów, to wykształcił on indywidualny, rozpoznawalny styl. Szukając podobieństw, zwykle przywołujemy kilku artystów: Pabla Picassa (okres błękitny oraz różowy z tematyką biedaków i kuglarzy), Pierre’a Puvisa de Chavannesa (którego dekoracyjne prace przedstawiające postacie na tle pejzażu były inspiracją dla nabistów), Antoine’a Watteau (sielanki), Amadeo Modiglianiego (charakterystyczne wysmuklenie sylwetek portretowanych osób).
Jednym z najważniejszych twórców dla naszego artysty był Paul Cézanne. Zak rozpatrywał swoje podejście do obrazu w kontekście jego dokonań:
„(…) u impresjonistów wszystko się rozlewa. Cézanne tworzy z barwnej plamy – zbitą masę brył. Tak powstał mój program: dać bryłę, określić ją formalnie i zamknąć, a równocześnie umieścić ją w atmosferze, rozlać na niej jak najbogatszą, nieuchwytną gamę tonów, otoczyć ją rytmiczną melodią światła i cienia, która jest jednocześnie wartością barwną” [2] .
Cézanne, wcześniej niż Picasso, przedstawiał w swoich pracach wędrownych aktorów, błaznów, motywy commedii dell’arte.
PEJZAŻ WEWNĘTRZNY
Zak malował wyłącznie w pracowni, nie podejmował studiów w plenerze. W obrazach (poza niektórymi portretami) odsłaniał świat wyobrażony, bezczasowy. Jest to przestrzeń subtelności, lekkości i niezwykłego światła. Tematykę jego twórczości można podzielić na pełne magii, idylliczne krajobrazy oraz przedstawienia we wnętrzach z charakterystycznie upozowanymi postaciami.
Pejzaże są delikatnie zgeometryzowane i umowne, spiętrzone, przywodzą na myśl rozwiązania kubistyczne. Wnętrza natomiast są ledwie zarysowanym tłem dla ukazywanych bohaterów: arlekinów, tancerzy, muzyków. Przypominają proscenium, na którym dokonuje się prezentacja aktorów spektaklu.
Wyłania się z tych prac nostalgiczna, niemożliwa do spełnienia, lecz pociągająca wizja świata.
KOLOR I „RYTM”
Paleta Zaka składa się z czystych barw, głównie różu, czerwieni, zieleni, błękitu i żółcieni. Pod wpływem Antoniego Buszka, ucznia m.in. Stanisława Wyspiańskiego i Józefa Mehoffera, artysta zaczął stosować niestandardowe farby, tak zwane „weimary”. Pigmenty były rozrabiane na soku figowym i dawały matowy efekt tempery. Plamy płasko nakładanego koloru wzbogacane były wibrującymi rozświetleniami, ten zabieg dynamizował przestrzeń obrazów.
Malarz był członkiem Stowarzyszenia Artystów Polskich „Rytm”, które w dwudziestoleciu międzywojennym zrzeszało twórców różnych dziedzin. Należeli do niego m.in. Władysław Skoczylas, Zofia Stryjeńska, Henryk Kuna, Wacław Borowski, czy Rafał Malczewski.
AUKCJE
Eugeniusz Zak jest artystą, którego obrazy zdobią prywatne kolekcje. Jego prace cieszą się powodzeniem na aukcjach, cena wywoławcza to przeważnie kilkaset tysięcy złotych. W 2000 roku padł rekord – Lutnista (znany też pod tytułem Mandolinista) został sprzedany za 1,4 miliona złotych. Kupujący zapłacił o milion więcej od ceny wywoławczej.
UROK UTRACONEGO RAJU
W czym tkwią piękno i siła obrazów Zaka? Zabierają nas w podróż po świecie baśniowym i pełnym sztuczności, teatralnym, a jednak jakoś bliskim. Są to miejsca magiczne, w których radość miesza się ze smutkiem. Są to niespełnione marzenia, tęsknoty, sny… Tematy zawsze aktualne. Jeszcze raz oddajmy głos samemu artyście, który w wywiadzie powiedział:
„Nie należy mieć pretensji do obalania czegoś czy budowania. W sztuce nie ma wynalazków. Sztuka nie jest ani z wczoraj, ani z dzisiaj, ani z jutra – jest ze wszystkich czasów…”[3] .
Dziś, po niemal stu latach od śmierci malarza, nadal dajemy się uwieść tajemniczym uśmiechom bohaterów jego wyobraźni.
[1] T. Makowski, Pamiętnik, opracowanie, wstęp i komentarz W. Jaworska, Warszawa 1961, s. 299-300; cyt. za A. Tanikowski, Eugeniusz Zak, Fundacja Pogranicze, Sejny 2003, s. 33 i 34.
[2] Z. Zahorska, Ostatni interview [z Zakiem], „Sztuki Piękne” 1925-1926, R. 2, s. 502 i 503; cyt. za J. Malinowski, B. Brus-Malinowska, W kręgu École de Paris. Malarze żydowscy z Polski , Wydawnictwo DiG, Warszawa 2007, s. 48.
[3] M. Sterling, Eugeniusz Zak (1884-1926), „Sztuki Piękne” 1925-1926, R. 2, s. 496-497; cyt. za A. Tanikowski, Eugeniusz Zak, Fundacja Pogranicze, Sejny 2003, s. 46.
Źródła:
Barbara Brus-Malinowska, Eugeniusz Zak 1884-1926, katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 2004.
Jerzy Malinowski, Barbara Brus-Malinowska, W kręgu École de Paris. Malarze żydowscy z Polski, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2007.
Artur Tanikowski, Eugeniusz Zak, Fundacja Pogranicze, Sejny 2003.