SEN O ANTYKU

dzieła sztuki

Bez wahania stwierdzamy, że kolebką cywilizacji europejskiej były starożytna Grecja i Rzym. Odziedziczyliśmy po nich systemy prawne, literaturę, kanony sztuki czy filozofię. Powszechne wyobrażenie na temat antyku jest jednak ukształtowane przez minione epoki, które usilnie próbowały dostosować go do własnych potrzeb (interpretując na przykład starożytnych filozofów przez pryzmat myśli chrześcijańskiej). Zapominamy współcześnie, że ówczesna religia, prawodawstwo i systemy etyczne kształtowane były na podstawie wartości, które teraz uznajemy za godne potępienia – wystarczy przytoczyć tylko kilka flagowych przykładów, takich jak mizoginia, niewolnictwo, dysponowanie tym, komu należy się status człowieka. Przyglądając się naszym przodkom, możemy dowiedzieć się wiele o nas samych, czy  rzeczywiście zaczerpnęliśmy ze starożytności tylko to, co najlepsze? 

Przedstawienia starożytnej cywilizacji śródziemnomorskiej są dla artystów bezpieczną przestrzenią w sztuce, w której mogą realizować swoje wizje i fantazje. W twórczości inspirowanej tą czasporzestrzenią pojawia się często cień nostalgii za tym, co było wielkie, piękne, pociągająco odmienne i przede wszystkim bezpowrotnie minione. Wykreowany wizerunek przeszłości staje się polem artystycznego wyrazu. Przez wieki sięganie do tematyki starożytności było dla artystów pretekstem do realizowania motywów, które nie mogły zostać przyjęte przez ówczesne społeczeństwa. Mitologiczne opowieści, pełne historii o odwadze i męstwie, wypełnia również przemoc i erotyzm, często perwersyjny. Antyczne alegorie od setek lat są furtką, przez którą mogą przedostawać się do sztuki obrazy życia według innej, egzotycznej moralności, dostarczające odbiorcy treści niedostępnych w produktach współczesnej mu kultury. W środowisku XIX wiecznego akademizmu sztuka, która pokazywała nagość bez związku z usprawiedliwiającą ją tradycją była nie do przyjęcia. Jednocześnie, nic nie stało na przeszkodzie, aby przedstawiać nagie sylwetki, często w wystudiowanych i prezentujących wdzięki pozach, o ile mieściły się w wymiarze symbolicznym, lub odnosiły się do przeszłości.


Alexandre Cabanel, Narodziny Wenus (1863), Musée d’Orsay w Paryżu


Niepodważalny w historii sztuki autorytet antyku pozwalał na różnorodne poszukiwania artystyczne. Od pierwszych skojarzeń z idealnymi proporcjami starożytnych rzeźb, harmonijną architekturą i białym marmurem nie jest wcale daleko do mroczniejszej, a przynajmniej bardziej mistycznej i tajemniczej wizji greckich Dionizji czy rzymskich Bachanaliów. Obrzędy towarzyszące uroczystościom na cześć bóstw, patronujących płodności, seksualności, pijaństwu, szeroko rozumianej witalności, również stanowią bogate źródło inspiracji. Oprócz neutralnej afirmacji nagości i piękna ciała, antyk oferuje również falliczne kulty, orgie czy rytualne szały półnagich bachantek, towarzyszących orszakowi Dionizosa, które w alkoholowym i religijnym zatraceniu śpiewały dzikie pieśni i wydawały opętańcze krzyki. 




Henryk Siemiradzki, Święto Bachusa (ok. 1893),
autor pierwowzoru nieznany, Muzeum Narodowe w Warszawie


Namalowany w 1897 roku obraz Dirce chrześcijańska Henryka Siemiradzkiego należy do nurtu akademizmu, ale powstał w czasach, w których oficjalny styl uczelni artystycznych ustępował miejsca tendencjom modernistycznym. Poezja Konstandinosa Kawafisa, która powstawała na początku XX wieku, zaliczana jest do twórczości modernistycznej, tematycznie, miejscami również formalnie, uparcie jednak nawiązuje do klasycznych wzorców. Lirykę i malarstwo można porównywać, posługując się kategoriami, które są wspólne dla tych dziedzin sztuki: zaczynając od rytmiki (metrycznej – wyznaczonej przez brzmienie wiersza i kompozycyjnej – określanej rozmieszczeniem elementów na obrazie), przez analizę tego, jakie zmysły ma pobudzać i jaki nastrój panuje w obrębie dzieła, kończąc na odbiorze ogólnego wrażenia, jakie dostarcza odbiorcy.  




Henryk Siemiradzki, Dirce chrześcijańska (1897), Muzeum Narodowe w Warszawie 



Harmonia i rytm 

Kawafis tworzył w języku greckim, który wykształcił ogromną tradycję metryczną. Występujące w starożytnej grece sylaby długie i krótkie (zjawisko iloczasu) pozwalało na nadawanie rytmu wypowiedzi poetyckiej, poprzez rozmieszczanie ich naprzemiennie w wersach, tworząc stopy metryczne. Greka nowożytna, którą posługiwał się autor, nie posiada już takiego zróżnicowania, ale antyczne systemy ukształtowały melodykę poezji. W polszczyźnie próbuje się naśladować antyczne zabiegi rytmizujące, poprzez dysponowanie sylabami akcentowanymi, jednak jest to zjawisko nieporównywalne do brzmienia klasycznej liryki greckiej. Poeta, jako modernista, nie zawsze sięgał po wewnętrzne zrytmizowanie wersów, a pojawiające się utwory jambiczne (zbudowane z powtarzających się zbitek sylab: dwóch krótkich i jednej długiej) mogą gubić brzmienie w polskich przekładach. Zdarzają się jednak wiersze, które posiadają strukturę rytmizowaną na przykład przez następujące po sobie zwrotki.  

Czekając na barbarzyńców, wiersz opisujący ostatnie momenty istnienia cesarstwa zachodniorzymskiego, zbudowany jest jak dialog. Przeplatają się strofy, w których stawiane są pytania, z tymi, w których pada odpowiedź. Tym, co brzmieniowo porządkuje utwór jest intonacja zwrotek – wersy zakończone znakiem zapytania zawierają intonację wznoszącą, która dodaje wypowiedzi emocjonalności. Przy takich “wysokich” strofach, odpowiadające im “niskie” zdania twierdzące o intonacji opadającej  brzmią bardzo rzeczowo, wręcz sucho. Bezradność tłumu zestawiana jest z racjonalnym tonem władzy:  

Dlaczego czekamy zebrani na rynku?
Dziś mają przyjść barbarzyńcy. 
Dlaczego taka bezczynność w senacie? 
Senatorowie siedzą – czemu praw nie uchwalają? 
Dlatego że dzisiaj mają przyjść barbarzyńcy. 
(…)11 

Dirce chrześcijańska również jest dziełem, które poza tematyką antyczną, nawiązuje swoją formą do łączonych ze starożytnością ideałów równowagi kompozycyjnej. Zgodnie z regułami trójpodziału przedstawienie podporządkowane jest trzem pasom poziomym i trzem pionowym. Horyzontalnie wyznaczają je podłoże, ściana, której szczyt przechodzi w linię określoną przez głowy gapiów oraz przestrzeń pierwszej kondygnacji, łączącej się z arkadami. Wertykalnie można wyróżnić przestrzeń obejmującą grupę ludzi po lewej stronie kompozycji, szarobrązowe elementy architektoniczne i niebo. Środkową część wyróżnia ozdobny balkon oraz martwe ciała kobiety i byka. Dominantą ostatniej pionowej części kompozycji jest złota lektyka. Dzięki zastosowaniu tej popularnej zasady organizowania obrazu, Siemiradzki przedstawił wiele elementów, bez wrażenia ich stłoczenia czy zbicia. Ponadto, w okolicach przecięcia tych czterech umownych linii najbardziej skupia się oko widza. Malarz umieścił w tych miejscach kluczowe dla dzieła postacie władcy i nieżywej tytułowej bohaterki. Kolejnym aspektem kompozycji jest dynamizująca cały obraz diagonala, przebiegająca wraz ze wzrokiem mężczyzny, skierowanym w kierunku zwłok. 



Mitologia i erotyka 

Tytuł obrazu nawiązuje do mitu o legendarnej królowej Teb,drugiej żony króla Likosa. Władca, aby związać się z Dirke, zostawił swoją dotychczasową partnerkę Antiopę, kochankę Zeusa. Synowie władcy bogów i odrzuconej kobiety w zemście za pohańbienie matki zabili Likosa, a Dirke przywiązali do rogów byka, który roztrzaskał ją o skały. Mityczna historia stała się inspiracją dla późniejszych Rzymian, którzy w podobny sposób skazywali wczesnochrześcijańskie męczenniczki. Najpopularniejsze antyczne wizerunki śmierci Dirke to pompejańskie malowidło ścienne z Domu Wettiuszów oraz monumentalna rzeźba Byk farnezyjski. Obydwa wyobrażenia są bardzo dynamiczne i przejmujące, fresk wyraźnie przedstawia również twarz cierpiącej kobiety.  




Amfion i Zetos przywiązują Dirce do byka, Dom Wettiuszów, Pomepeje



Siemiradzki połączył wątek mitologiczny i historyczny, tworząc obraz chrześcijanki zamordowanej w taki sam sposób, jak królowa Dirke. Nie została ona jednak przedstawiona tak, jak prezentowana była  jeszcze w starożytności. Ani tragiczna historia śmierci bohaterki mitu, ani dramatyczne prześladowania w początkach naszej ery, nie sprawiły, że autor zdecydował się wiernie oddać cierpienie i brutalność zadanej śmierci. Przyglądając się idealnemu ciału martwej piękności, właściwie nie widać na nim obrażeń. Bardziej ranny został byk, zmuszony do wykonania kary, zamęczony wraz z dziewczyną. Nietknięta kobieta, zaplątana w białe prześcieradło, przystrojona kwiatami, z rozrzuconymi włosami, wyciągniętymi rękoma i przymkniętymi oczami wygląda o wiele bardziej żywo niż powalone zwierzę, z którego pyska sączy się krew. Zestawienie białego ciała z czarnym truchłem oraz ewidentna różnica w odmalowaniu śmierci podkreśla zmysłowość wizerunku kobiety. Drastyczny koniec i krwawa jatka mu towarzysząca, zostały przedstawione w sposób, który wcale nie stara się być realistyczny. Brutalność i bezwzględność spotyka się z jawnym erotyzmem. 

W utworze Pogrzeb Sarpedona Kawafis również odnosi się do greckiej mitologii. Opisuje zdarzenia, które miały rozegrać się po śmierci brata króla Minosa, syna Zeusa i Europy. Poeta łączy kilka wersji mitu, ostatecznie tworząc scenariusz, w którym Sarpedron ginie z rąk Patroklosa i zostaje pochowany, wbrew przekazowi o jego nieśmiertelności. Tutaj również dochodzi do odniesienia do kultury starożytnego Rzymu. Imię Apolla, który dostał zadanie zajęcia się zwłokami, zostało przedstawione w rzymskiej wersji: Feb. 

Ciało bohatera z czcią i ze smutkiem
bierze Feb na ręce i niesie nad rzekę.  
Obmywa je z kurzu i krwi, 
okropne rany tak zasklepia, 
by żaden ślad nie został, ambrozyjskimi 
olejkami namaszcza ciało, w jaśniejące 
olimpijskie szaty je odziewa. 
Skórę wybiela. Perłowym grzebieniem 
czesze pukle kruczoczarnych włosów. 
Kształtne członki rozciąga na łożu, układa.
 

Powtarza się wątek równocześnie pięknego i (domyślnie) zmasakrowanego ciała. Do interpretacji utworu Kawafisa można wprowadzić również wątek homoseksualności. Pomijając sporną kwestię charakteru relacji Patroklosa z Achillesem, bardzo wiele wierszy greckiego autora zawiera homoerotyczne wątki, odzwierciedlające jego własną orientację. Martwy Sarpedon, po uleczeniu “wygląda jak młody król”. Wojownik zostaje z troską ułożony na łożu, mimo że, ostatecznie jego zwłoki mają zostać przekazane do “królewskiego pałacu”. Szczegółowo opisana scena pielęgnacji martwego młodzieńca odwraca na chwilę perspektywę. To co nieżywe ponownie staje się obiektem erotycznych wyobrażeń.  



Sosias, Achilles opatrujący ramię Patroklosa (ok. 550 p.n.e), Altes Museum w Berlinie 


Dzieła łączy również sam motyw byka. W obrazie Siemiradzkiego występuje on bezpośrednio na pierwszym planie, w wierszu Kawafisa można doszukać się go w rodowodzie głównego bohatera. Historia Zeusa i Europy rozpoczęła się kiedy najwyższy z bogów zbliżył się do fenickiej księżniczki pod postacią byka. Zachęcona łagodnością zwierzęcia Europa wsiadła mu na plecy, co Zeus wykorzystał aby ją uprowadzić. W porwaniu uczestniczył Posejdon, który umożliwił przeprawę przez morze, oraz Afrodyta, obsypując dziewczynę kwiatami. Poza Zeusem w mitologii greckiej pojawia się również byk-ojciec Minotaura. W starożytnej i nowożytnej kulturze zwierzę to można powiązać ze świętością zwierzęcia ofiarnego, ale również siłą, niebezpieczeństwem oraz, poświadczoną w mitologii, płodnością. 


W blasku złota 

Antyk przywodzi na myśl bogactwo. Potężny dorobek literacki, naukowy i filozoficzny jaki odziedziczyliśmy po starożytności wzbudza zachwyt i podziw. Kultura europejska przez lata pielęgnowała wizerunek greckich polis bogacących się handlem czy rozprzestrzeniających się po orient terytoriów Hellady. Nie trzeba też tłumaczyć tego, jak ukształtował się w grupowej wyobraźni obraz różnorodnego i zaawansowanego technicznie Rzymu. Siemiradzki i Kawafis ubierają swoich bohaterów w cenne, kunsztownie zdobione szaty i biżuterię. Kobiety i mężczyźni pławią się w zbytku. Hedonizm, prawo silniejszego, sięganie po swoje i swoboda są tym, czym stała starożytna moralność i tym, do czego mogli wzdychać artyści przełomu XIX i XX wieku.   



Henryk Siemiradzki, Pochodnie Nerona (1876), Muzeum Narodowe w Krakowie 


Zarówno w omawianych już wierszach, jak i na przykład w Jeden z ich bogów, antyk jest rzeczywistością, w której mogą realizować się marzenia o wystawnym życiu pełnym przepychu i erotycznej swobody. Zgodnie z bliskowschodnią poetyką, w utworach Kawafisa pojawia się wiele sensualnych opisów, oddziałują one na wiele zmysłów.  

(…) 
przechodził jako rosły, skończenie piękny efeb, 
z radością niezniszczalności w oczach, 
z czarnymi, zwilżonymi olejkiem włosami 
(…) 
zmierzając ku dzielnicy, która tylko w nocy 
żyje wśród orgii i rozpusty 
(…) 
zszedł na ulice Seleukei 
z Najmożniejszych, Najdostojnieszych Dworów

Młodzieniec, tajemniczy bóg lub piękny jak bóstwo śmiertelnik, skąpany jest w cennych wonnościach. Utwór rozgrywa się wieczorem, w czasie złotego zachodu słońca, rozpalanych latarni, rzucających drżące światło. Złota jest godzina i piękno chłopaka. Starożytna Grecja w tej poezji jest również miejscem, w którym “rozpusta” nie jest powodem do wstydu ani nie jest tematem tabu, jak w Europie przełomu XIX i XX wieku. W antyku Kawafis nie musiałby chować się i wstydzić. W Czekając na barbarzyńców złoto i bogactwo pojawiają się dosłownie: 

Czemu dwaj konsulowie nasi i pretorzy 
są tu dzisiaj w szkarłatnych, haftowanych togach? 
Po co bransolety z tyloma ametystami 
i te pierścienie z blaskiem przepysznych szmaragdów? 
Czemu oni dziś mają drogocenne laski 
tak świetnie inkrustowane srebrem i złotem?
 

Bohaterowie obrazu Siemiradzkiego wyglądają dokładnie tak samo, jak opisani powyżej Rzymianie. Władza i potęga, materialna oraz ta, która sprawowana jest nad życiem i śmiercią, domagają się odzwierciedlenia w przepychu. Draperie tkanin farbowanych drogimi barwnikami, bogate hafty i ociekające złotem dekoracje, podkreślają niesamowite zasoby starożytnej arystokracji. Wiersz Kawafisa przedstawia okres napięć u schyłku Cesarstwa. Podobne wrażenie sprawia obraz – czy to przytłaczające bogactwo nie sprawia wrażenia, jakby zaraz miało zawalić się pod własnym ciężarem? Prześladowania chrześcijan trwały co prawda kilkaset lat, ale sam ten motyw kojarzy się z upadkiem Rzymu, nadchodzącą nową epoką.  


Autorka: Bogna Tryc

Zdjęcie główne: Henryk Siemiradzki, Dirce chrześcijańska (1897), Muzeum Narodowe w Warszawie 

  1. Wszystkie fragmenty za przekładem Zygmunta Kubiaka. ↩︎

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *